Kilka dni temu wykasowałam ex'a z fejsbuka, gmaila, telefonu, skype i z czegokolwiek innego mogłabym go wykasować - wykasowałam. Mam już kurwa dosyć. Żyje mu się zajebiście beze mnie, więc dlaczego ja się jeszcze nim pałuję? Pierdolę. Jednakże póki co nie sądzę, abym poznała kogoś w najbliższym czasie, kto przyćmi mój umysł, aby mógł chociażby skraść całusa. Muszę opłakać swoje, przeleżeć i wypocić. Nie przejeść - nie mam pracy, więc i lodów sobie też nie kupię. Póki co.
Jeszcze jest Petru. Którego boję się nawet przytulać na przywitanie, bo czuję już podtekst erotyczny. No, ale widocznie dobrze się trzymam jak dwudziestolatek na mnie leci ;]